Wicher Kobyłka w wyjazdowym meczu VI kolejki Ligi Okręgowej gr. I (Warszawa) przegrał z Mazurem Radzymin - 1:2 (1:0). Trafienie dla podopiecznych trenera Andrzeja Grelocha zanotował Adrian Rowicki. Gospodarze szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili w końcówce spotkania, strzelając dwa gole w niespełna dwie minuty.
(więcej w rozwinięciu)
Mecz rozpoczął się dość spokojnie. Pierwsze minuty były w miarę wyrównane choć pierwsi na bramkę rywala strzelali nasi gracze a konkretniej Adam Andrzejewski, który niecelnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kilka minut później przed szansą zdobycia gola stanął Tomasz Domański, jednak kąśliwy, płaski strzał naszego gracza minął nieznacznie słupek bramki. Gospodarze odpowiedzieli bardzo mocnym strzałem z dystansu, który 'wypluł' przed siebie Aleksander Grabek. Do odbitej futbolówki natychmiast doskoczył gracz Mazura, ale nasz golkiper popisał się skuteczną interwencją i sędzia przyznał rywalom korner. Chwilę potem jeden z zawodników Mazura uderzył płasko, lewą nogą i tylko słupek uratował nas przed stratą gola. W 22. minucie gracze z Radzymina przekonali się o trafności piłkarskiego porzekadła o nie wykorzystanych sytuacjach. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Karola Szeligi, piłka odbiła się od głowy jednego z defensorów Radzyminian i spadła pod nogi Adriana Rowickiego, który strzałem z piętnastego metra wyprowadził Wicher na prowadzenie. Po stracie bramki gospodarze mogli szybko odpowiedzieć ale jeden z graczy RKS-u w dobrej sytuacji źle uderzył piłkę. Wcześniej gospodarze nie wykorzystali także sytuacji sam na sam. Z kolei Wicher mógł strzelić gola do szatni, ale świetny strzał Karola Szeligi w 45. minucie spotkania obronił w dobrym stylu bramkarz gospodarzy. Do przerwy Wicher prowadził 1:0.
Drugą połowę nasi gracze mogli rozpocząć mocnym akcentem. Na prawej stronie boiska dobrą indywidualną akcją popisał się Tomasz Domański, który wstrzelił piłkę w pole karne, jednak na nasze nieszczęście nie było tam żadnego z naszych graczy. Nie wiedzieć czemu po tej akcji Wicher stanął w miejscu. Nasi gracze cofnęli się do głębokiej defensywy i całkowicie oddali pole gry rywalom, którzy co jakiś czas nękali nas długimi wyrzutami z autu, po których nie raz zakotłowało się w polu karnym Wichru. Z minuty na minutę sytuacje gospodarzy były coraz klarowniejsze. Poważne ostrzeżenie naszej drużynie dał m.in Kamil Suchocki, który nieznacznie spudłował po strzale głową. Niestety nasz zespół zamiast poszukać drugiego, przesądzającego o losach meczu trafienia zaczął rozpaczliwą 'obronę Częstochowy'. Taka postawa zemściła się na nas w 83. minucie meczu kiedy to rywale wywalczyli stały fragment gry w postaci rzutu wolnego z dwudziestu kilku metrów od bramki strzeżonej przez Aleksandra Grabka. Do piłki podszedł lewonożny gracz Mazura, który posłał futbolówkę precyzyjnie nad murem i piłka zatrzepotała w siatce. Gospodarze bardzo szybki poszli za ciosem i praktycznie już w następnej akcji zdobyli drugiego gola. Dobrą podanie otrzymał napastnik Mazura Kamil Suchocki, który sprytnie przelobował naszego gracza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Sytuacja ta bardzo przypominała trafienie Federico Piovaccariego w meczu Steaua - Legia. Dwie szybko stracone bramki podcięły naszym zawodnikom skrzydła. Do końca spotkania nie potrafiliśmy już stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką rywala i mecz zakończył się porażką Wichru - 1:2. Następny mecz nasza drużyna rozegra już w najbliższą środę, 4 września kiedy to na własnym boisku zmierzymy się z Dolcanem II Ząbki.
MKS Wicher Kobyłka: Aleksander Grabek - Mateusz Kowalczyk żk, Paweł Wernio żk, Adam Andrzejewski żk (66" Daniel Godlewski), Daniel Kania - Tomasz Domański, Karol Szeliga, Sebastian Domański, Daniel Maciążek (52" Krzysztof Słomski) - Damian Jarzębski (68" Patryk Wróblewski), Adrian Rowicki żk
31 sierpnia 2013, 11:00 - VI kolejka Ligi Okręgowej gr. I (Warszawa) - Radzymin
RKS Mazur Radzymin - MKS Wicher Kobyłka 2:1 (0:1)
bramka dla Wichru: Adrian Rowicki "22
żółte kartki (Wicher): Paweł Wernio, Adam Andrzejewski, Mateusz Kowalczyk, Adrian Rowicki
sędziował: Tomasz Klimiuk z Warszawy