W meczu rozegranym w ramach XXI kolejki Ligi Okręgowej gr. I (Warszawa) pomiędzy Wichrem Kobyłka i Dębem Wieliszew padł remis - 2:2 (2:0). Autorem obu trafień dla naszej drużyny był Grzegorz Bajszczak. Mecz zakończył się podziałem punktów, podobnie jak jesienią w Wieliszewie. Wówczas to nasza drużyna rzutem na taśmę odrobiła dwubramkową stratę i wyrwała gospodarzom cenny punkt.
(więcej w rozwinięciu)
Mecz w pierwszych 10-15 minutach toczył się zdecydowanie pod dyktando gości, którzy uzyskali przewagę w środku pola i paroma strzałami z dystansu nieskutecznie próbowali zaskoczyć Aleksandra Grabka. Po tym okresie, do głosu wreszcie doszedł Wicher, który w przeciągu kilku minut stworzył sobie dwie dogodne sytuacje, jednak oba strzały Krzysztofa Słomskiego były niecelne. Z kolei kilka chwil potem, pojedynek sam na sam z bramkarzem gości przegrał Paweł Rychta, który uderzył wprost w niego. Z minuty na minutę nasza gra wyglądała lepiej. Potrafiliśmy szybko przedostać się pod bramkę rywali ale brakowało ostatniego podania. W 26. minucie meczu po składnej akcji naszego zespołu, w sytuacji sam na sam z bramkarzem kolejny raz znalazł się Paweł Rychta. Nasz zawodnik minął zwodem bramkarza, który ratował się faulem a sędzia bez wahania wskazał na 'wapno'. Dodatkowo golkiper Dębu został za to zagranie ukarany żółtą kartką. Pod nieobecność w pierwszym składzie Wojciecha Bieńkowskiego, do rzutu karnego podszedł Grzegorz Bajszczak, który bardzo pewnym strzałem zapewnił nam prowadzenie. Rywale próbowali odpowiedzieć, ale długie zagrania na rosłego napastnika nie przynosiły rezultatu, gdyż dobrze ze swoich zadań wywiązywali się stoperzy, Andrzej Greloch i Adam Andrzejewski. Dąb wywalczył także kilka stałych fragmentów gry, ale nie przyniosły one żadnego zagrożenia pod naszą bramką. W 38. minucie spotkania po szybkim wyprowadzeniu piłki z linii obrony, fantastycznym podaniem popisał się Krzysztof Słomski. Piłka zaadresowana idealnie w tempo do Grzegorza Bajszczaka sprawiła, że nasz gracz znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem rywali i pewnym strzałem zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. W końcówce pierwszej części gry groźny strzał głową oddał jeszcze jeden z zawodników Dębu ale z tym uderzeniem poradził sobie pewnie nasz bramkarz. Do przerwy Wicher prowadził 2:0.
Druga część gry zaczęła się dla nas bardzo kiepsko. Niemalże tradycyjnie rywale zmniejszyli straty niespełna 5. minut po wznowieniu gry. Gola z rzutu wolnego po pięknym strzale z ok. 20 metrów zdobył Dariusz Kielak i Dąb 'złapał' kontakt. Zdobyta bramka podziałała mobilizująco na podopiecznych trenera Piotra Topczewskiego, którzy coraz częściej gościli w naszym polu karnym. Mimo iż przewagę w tej części spotkania miał Dąb, to na prowadzenie mógł wyjść Wicher. Po zgraniu piłki głową, w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Robert Sosnowski, który zamiast lobować bramkarza, zdecydował się na uderzenie, które golkiper gości zdołał sparować na rzut rożny. Była to naprawdę znakomita sytuacja do podwyższenia prowadzenia ale piłka niestety nie chciała wturlać się do bramki rywali. Chwilę później miała miejsce ciekawa sytuacja. Świetną piłkę ze środka pola w kierunku Roberta Sosnowskiego zagrał Grzegorz Bajszczak. W momencie podania był on jednak faulowany od tyłu a sędzia nie zważając na to, że nasz gracz znajdzie się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, przerwał gwizdkiem akcję i pokazał rywalowi żółtą kartkę. Naprawdę szkoda, bo przecież sędzia mógł zastosować przywilej korzyści, a do faulu wrócić po tej akcji. Kilka minut później po rzucie wolnym wykonywanym przez Krzysztofa Słomskiego, na strzał głową zdecydował się Adam Andrzejewski jednak futbolówka przeleciała nad poprzeczką bramki. Wcześniej szansę na gola miał Paweł Rychta, ale zbyt szybko zdecydował się na strzał, zamiast wbiec w pole karne. W 80. minucie spotkania Dąb zdołał wyrównać. Po dośrodkowaniu jednego z graczy rywali i błędzie naszej defensywy, ładnym strzałem popisał się rezerwowy Bartłomiej Koźliński i piłka zatrzepotała w siatce. W ostatnich 10. minutach spotkania zarówno jedna jak i druga strona próbowała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Sporo szczęścia mieliśmy w sytuacji, w której gracz rywali nie trafił do bramki z 3 metrów, oraz w sytuacji, w której dobrze wstrzelona w pole karne piłka nie znalazła swego adresata. Z kolei Wicher w końcówce miał pretensje do arbitra, którego gwizdek milczał kiedy w polu karnym popychany był Kamil Boratyński. Chwilę później sędzia zakończył zawody i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów. Kolejny mecz nasza drużyna rozegra za tydzień, w sobotę (12 kwietnia) o godzinie 16:00. Wtedy to zmierzymy się na wyjeździe z Sokołem Serock.
MKS Wicher Kobyłka: Aleksander Grabek - Kacper Balcerak, Adam Andrzejewski (82" Sebastian Domański), Andrzej Greloch, Łukasz Ślesicki żk- Paweł Rychta (88" Adam Bieniak), Daniel Kania, Grzegorz Bajszczak żk, Kamil Boratyński - Krzysztof Słomski (69" Wojciech Bieńkowski), Robert Sosnowski
5 kwietnia 2014, Kobyłka - XXI kol. Ligi Okręgowej gr. I (Warszawa)
WICHER Kobyłka - Dąb Wieliszew 2:2 (2:0)
bramki: Grzegorz Bajszczak 26 z karnego, 38 - Dariusz Kielak 50, Bartłomiej Koźlinski 80
żółte kartki (Wicher): Grzegorz Bajszczak, Łukasz Ślesicki
sędziował: Jarosław Chmiel z Warszawy
widzów: ok 50