MKS Wicher Kobyłka - Agape Białołęka 0:3 (0:1)
4" Agape Białołęka 0:1
63" Agape Białołęka 0:2
81" Agape Białołęka 0:3
Momentami bezradni zawodnicy Wichru Kobyłka nie byli w stanie przeciwstawić się wiceliderowi. W meczu XIX kolejki rozgrywek "A klasy" gr. I (Warszawa), nasz zespół zasłużenie przegrał z Agape Białołęka - 0:3 (0:1).
(więcej w rozwinięciu)
Pierwsze minuty wczorajszego spotkania to powtórka z rozrywki a raczej z Rząśnika. Nasi gracze znowu przespali początek meczu. Przyjezdni już w 2. minucie stworzyli zagrożenie pod bramką Wichru, nasz golkiper dobrze jednak interweniował po strzale z dystansu zawodnika Agape. Jak się okazało, było to pierwsze a zarazem ostatnie ostrzeżenie graczy ze stolicy. Dwie minuty później przegrywaliśmy 0:1. Do bezpańskiej piłki, spadającej na dwudziestym metrze, dopadł jeden z rywali i efektownym strzałem pokonał kompletnie zaskoczonego Michała Krawczyka. Chwilę później goście mogli podwyższyć prowadzenie ale z pomocą przyszła nam poprzeczka, w którą po główce, z rzutu rożnego uderzył jeden z przyjezdnych. Wicher pierwszy strzał na bramkę Agape oddał po upływie kwadransa. Uderzenie z dystansu Adama Bieniaka było jednak dalekie od ideału. Chwilę później na strzał zza pola karnego zdecydował się także Grzegorz Bajszczak. Futbolówka poszybowała jednak wysoko nad poprzeczką bramki. W 30. minucie meczu stanęliśmy przed doskonałą szansą na wyrównanie. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Zycha, w dobrej sytuacji znalazł się Adrian Pląska, który próbował sprytnie przelobować bramkarza rywali. Niestety golkiper Agape nie dał się zaskoczyć i wynik nadal pozostawał bez zmian. Była to jedna z nielicznych okazji Wichru w pierwszej części gry. Stroną dominującą był zespół z Warszawy, który dużo lepiej piłkarsko prezentował się na boisku. Podopieczni trenera Łukasza Choderskiego wypracowali sporą przewagę i jeszcze przed przerwą mogli prowadzić różnicą dwóch, trzech goli. Rywalom w niektórych sytuacjach brakowało jednak wykończenia i odrobiny szczęścia. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 0:1.
Początek drugiej połowy w naszym wykonaniu był już dużo lepszy i obiecujący. Zawodnicy Wichru na chwilę przejęli inicjatywę na boisku a w szeregi rywali wkradło się nieco nerwowości. Efektem tego była doskonała sytuacja Jakuba Godlewskiego, który po wymianie podań z Patrykiem Wróblewskim, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety popularny "Krecik" przegrał ten pojedynek i wciąż było 0:1. Chwilę później, przed szansą zdobycia bramki stanął ponownie Adrian Pląska. Po dobrym dośrodkowaniu Patryka Wróblewskiego z rzutu wolnego, nasz zawodnik nieczysto trafił w piłkę, która nie poszybowała nawet w światło bramki. Po upływie pierwszych piętnastu minut drugiej połowy, wszystko wróciło niestety do normy. Przyjezdni znów zaczęli dominować a pod naszą bramką robiło się coraz groźniej. W końcu, w 63. minucie spotkania, goście udokumentowali swoją przewagę golem. Bardzo efektownym i precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się jeden z rywali. Michał Krawczyk w tej sytuacji nie miał raczej zbyt wiele do powiedzenia. Gracze z Warszawy po zdobyciu bramki poszli za ciosem i stwarzali sobie kolejne sytuacje. Jedną z lepszych zmarnował gracz gości, który po minięciu Michała Krawczyka, spudłował strzelając do pustej bramki. Kilka chwil potem, przed stratą kolejnej bramki uratowała nas z kolei poprzeczka. Nasi zawodnicy nie byli w stanie odpowiedzieć przeciwnikom. Próby naszych graczy przypominały przysłowiowe bicie głową w mur. Większość akcji przerywali defensorzy Agape a nasza drużyna nadziewała się na niebezpieczne kontry. Właśnie po jednym z takich kontrataków, przyjezdni w 81. minucie spotkania strzelili trzeciego gola. Dośrodkowanie, na bramkę, strzałem głową zamienił jeden ze stołecznych zawodników. Końcowe minuty meczu to bezradność i niemoc naszej drużyny oraz obrona przed stratą kolejnej bramki. Mimo kolejnych okazji gości, wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się bolesną, ale niestety zasłużoną porażką Wichru 0:3.
Rywale przez większość spotkania byli drużyną o klasę lepszą. Nasz zespół momentami był całkowicie bezradny. Oczywiście przebieg meczu mógł być zupełnie inny gdybyśmy wykorzystali tylko swoje sytuacje bramkowe. Co prawda stworzyliśmy sobie jedynie 2-3 klarowne okazje na zdobycie bramki ale wiadome było, że mecz z wiceliderem nie będzie obfitował w sytuacje bramkowe z naszej strony. Najgorsze jest jednak to, że gra naszej drużyny nie napawa optymizmem. Przed nami jeszcze kilka trudnych spotkań. Sytuacja w tabeli już teraz robi się powoli nieciekawa. Czas wziąć się do roboty bo za chwilę widmo "B klasy" zajrzy nam w oczy!
Następne ligowe spotkanie Wicher Kobyłka rozegra w sobotę, 9 maja o godzinie 11:00 w Radzyminie. Przeciwnikiem podopiecznych trenera Andrzeja Grelocha będzie miejscowy Mazur.
MKS Wicher Kobyłka: Michał Krawczyk - Jakub Godlewski żk, Mariusz Gumienny żk, Kacper Jąkała, Marcin Wiktoruk (71" Adam Andrzejewski) - Adam Bieniak (26" Krzysztof Zych), Daniel Kania żk, Grzegorz Bajszczak, Adrian Pląska (88" Jakub Banaszek) - Mateusz Mikuła (46" Maciej Ołowski), Patryk Wróblewski
30 kwietnia 2015, 17:30 - XIX kolejka A klasy gr. I (Warszawa) - Kobyłka
MKS Wicher Kobyłka - Agape Białołęka 0:3 (0:1)
bramki: Agape Białołęka 4, Agape Białołęka 63, Agape Białołęka 81
żółte kartki (Wicher): Mariusz Gumienny, Jakub Godlewski, Daniel Kania
sędziował: Piotr Marcinkowski (WS Warszawa)
widzów: 50