Aż dziewięć goli obejrzeli kibice, którzy zdecydowali się spędzić sobotnie popołudnie na Stadionie Miejskim w Kobyłce. Siedem z nich padło łupem Wichru! W meczu V kolejki "A klasy" gr. I (Warszawa), nasz zespół pokonał KS II Łomianki - 7:2 (1:0). Hattrickiem popisał się Damian Bieniak, dwie bramki zdobył Patryk Wróblewski a po jednym trafieniu dołożyli Marcin Jackiewicz i Łukasz Ślesicki.
(więcej w rozwinięciu)
Sobotni pojedynek Wichru z rezerwami czwartoligowca miał dodatkowy "smaczek". Wszystko za sprawą Aleksandra Grabka, wychowanka Wichru, który obecnie występuje w Łomiankach a dziś dostał szansę gry przeciwko swojemu byłemu klubowi.
Mecz rozpoczął się dość spokojnie. Pierwszy kwadrans gry nie przyniósł żadnego zagrożenia zarówno pod jedną, jak i pod drugą bramką. Z biegiem czasu na placu gry zarysowała się jednak przewaga Wichru. Pierwsza groźna akcja naszego klubu mogła przynieść nam gola. Po długim wykopie bramkarza Adama Stańczuka, za piłką do końca pobiegł Robert Sosnowski, który wygrał pojedynek powietrzny z bramkarzem rywali, kierując futbolówkę do siatki. Niestety arbiter w tej sytuacji dopatrzył się przewinienia i odgwizdał faul. Chwilę później groźnie odpowiedziały Łomianki. Na kąśliwy strzał z dystansu zdecydował się jeden z przeciwników ale Adam Stańczuk nie dał się zaskoczyć. Po upływie kolejnych kilku minut przewaga Wichru zaczęła przynosić kolejne okazje bramkowe. W kluczowych momentach naszym graczom brakowało jednak wykończenia, szczęścia i umiejętności podejmowania dobrych decyzji. Dobrą sytuację na zdobycie bramki miał Patryk Wróblewski. Niestety nasz gracz po minięciu Aleksandra Grabka nie zdecydował się na strzał lecz na podanie i szansa na bramkę została zaprzepaszczona. Na szczęście kilka minut później, na dziewięć minut przed końcem pierwszej części spotkania, popularny "Wróbelek" zrehabilitował się zdobywając gola po uderzeniu lewą nogą z pierwszej piłki w polu karnym. Chwilę później mogło a nawet powinno być 2:0. Kapitan Robert Sosnowski miał świetną szansę na zdobycie gola ale po dośrodkowaniu Marcina Jackiewicza nieznacznie chybił po strzale głową z najbliższej odległości. Pierwsza część gry zakończyła się skromnym, jednobramkowym aczkolwiek zasłużonym prowadzeniem Wichru.
Druga połowa była o wiele bogatsza w gole. Padło ich bowiem aż osiem. Na pierwszą bramkę po przerwie musieliśmy poczekać zaledwie cztery minuty. Wtedy to właśnie prowadzenie Wichru podwyższył Marcin Jackiewicz, skutecznie dobijając strzał Daniela Kani, który uderzył piłkę głową w poprzeczkę. W 54. minucie spotkania sędzia główny podyktował rzut karny dla naszego zespołu. Powód? Zagranie ręką w polu karnym przez jednego z zawodników Łomianek. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Łukasz Ślesicki i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie naszej drużyny. Niestety wysokie prowadzenie osłabiło czujność niektórych naszych zawodników. Trzy minuty później jeden z zawodników gości uderzył celnie z dystansu i nasza przewaga stopniała do dwóch goli. Odpowiedź Wichru była jednak błyskawiczna. W 58. minucie meczu na bardzo ładny, a co najważniejsze skuteczny strzał z dystansu zdecydował się Patryk Wróblewski. Futbolówka odbiła się od słupka bramki i zatrzepotała w siatce. Goście nie złożyli broni i w 69. minucie spotkania po raz drugi posłali futbolówkę do siatki. Tym razem jeden z rywali sfinalizował bardzo ładną akcję swojego kolegi ze skrzydła. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, trener Andrzej Greloch przeprowadził ostatnią zmianę. Na placu gry zameldował się Bartłomiej Kamiński. Dwie minuty później popularny "Kamień" świetnym, prostopadłym podaniem obsłużył Damiana Bieniaka, który nie miał problemów z pokonaniem Aleksandra Grabka. W końcowym fragmentach spotkania nasi gracze dobili rywala. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry, swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Damian Bieniak, który dopełnił tylko formalności uderzając do pustej bramki po podaniu Patryka Wróblewskiego. W doliczonym czasie gry Damian Bieniak skompletował hattricka. Nasz zawodnik znowu otrzymał świetne podanie od Bartłomieja Kamińskiego i po minięciu bramkarza posłał piłkę do siatki. Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie. Ostatnie minuty meczu w wykonaniu Wichru były naprawdę bardzo intensywne. Przy odrobinie lepszej skuteczności nasz zespół mógł strzelić w końcówce jeszcze co najmniej jedną bramkę. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Grzegorz Bajszczak, który przestrzelił z kilku metrów po podaniu od Damiana Bieniaka.
Dzisiejszy mecz na pewno mógł podobać się kibicom. Obejrzeliśmy dużo trafień a nasz zespół wykazał się pozytywną "pazernością" na gole. Nasi gracze pomimo wysokiego prowadzenia dążyli do zdobycia kolejnych bramek. Ta sztuka się powiodła i dziś Wicher może triumfować zwycięstwo naprawdę okazałych rozmiarów. Za tydzień czeka nas wyjazdowe spotkanie z Rządzą Załubice. Mecz ten odbędzie się w sobotę, 26 września o godzinie 11:00.
MKS Wicher Kobyłka: Adam Stańczuk - Bartłomiej Męczkowski, Kacper Jąkała żk, Mariusz Gumienny żk, Łukasz Ślesicki żk - Kamil Śliwowski (83" Bartłomiej Kamiński), Daniel Kania żk (61" Sebastian Domański ), Grzegorz Bajszczak, Robert Sosnowski (72" Piotr Welskop) - Marcin Jackiewicz (64" Damian Bieniak), Patryk Wróblewski
19 września 2015, 15:30 - V kolejka "A klasy" gr. I (Warszawa) - Kobyłka
MKS Wicher Kobyłka - KS II Łomianki 7:2 (1:0)
bramka dla Wichru: Patryk Wróblewski 36, 58, Marcin Jackiewicz 50, Łukasz Ślesicki z rzutu karnego 54, Damian Bieniak 84, 90, 90
żółte kartki (Wicher): Mariusz Gumienny, Daniel Kania, Łukasz Ślesicki, Kacper Jąkała
sędziował: Maciej Eliasz (WS Warszawa)
widzów: 70