"MKS" Wicher Kobyłka - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

Logowanie

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Zegar

Ostatnie spotkanie

KS Halinów 0:3 MKS Wicher Kobyłka
2022-06-19, 17:00:00
Długa Kościelna, ul. Wesoła 6
    relacja »
oceny zawodników »

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 273, wczoraj: 301
ogółem: 2 451 406

statystyki szczegółowe

Aktualności

Wicher triumfuje w "meczu na wodzie"!

  • autor: WicherKobylka, 2017-10-30 12:05

W niedzielnym meczu kończącym XI kolejkę rozgrywek "Klasy A" gr. I (Warszawa), Wicher Kobyłka pokonał przed własną publicznością Wisłę Jabłonna - 1:0 (1:0). Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Jan Skotnicki. Spotkanie, które rozgrywane było w bardzo trudnych warunkach pogodowych z pewnością nie rozpieszczało nielicznych kibiców zgromadzonych na stadionie, jednak cel jakim było zwycięstwo został osiągnięty i to jest najistotniejsze.

 


(więcej w rozwinięciu)

Galeria zdjęć


nowa-galeria-6673655.jpg nowa-galeria-6673656.jpg nowa-galeria-6673657.jpg

Szalejący Orkan Grzegorz, obfite kilkunastogodzinne opady deszczu oraz woda zalegająca na boisku - oto sceneria w jakiej przyszło naszym graczom rozgrywać mecz ligowy z Wisłą Jabłonna. Sędziowie po oględzinach boiska zadecydowali, że mecz nie zostanie odwołany i w tym momencie stało się jasne, że w głównej mierze na murawie będzie rządził przypadek. 

 

W tych dość anomalnych warunkach pogodowych lepiej od pierwsego gwizdka arbitra prezentowali się gospodarze. Już na samym początku spotkania zrobiło się groźnie pod bramką Wisły. To za sprawą Jana Szulkowskiego, który w 3. minucie płasko uderzył na bramkę rywala. Golkiper gości zdołał musnąć futbolówkę i wywalczyliśmy w ten sposób rzut rożny. Po rozegraniu "kornera" piłkę głową wybił jeden z defensorów gości. Do odbitej futbolówki dopadł jednak Jan Skotnicki, który bez zastanowienia uderzył mocno w kierunku bramki Wisły. Piłka po delikatnym rykoszecie ugrzęzła w siatce i objęliśmy prowadzenie (1:0)! Boisko (a raczej zalegająca na nim woda) sprawiało wiele trudności obu zespołom, jednak goście mieli większe problemy z wyprowadzeniem piłki. Starali się grać długie podania do przodu jednak bez zarzutu spisywali się nasi defensorzy. W 17. minucie spotkania mogliśmy a nawet powinniśmy podwyższyć prowadzenie. Zagrana od tyłu piłka minęła wszystkich zawodników Wisły i trafiła pod nogi Huberta Władyki, który znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych. Zawodnik Wichru podholował trochę piłkę i uderzył na bramkę jednak znakomitą interwencją popisał się golkiper Wisły, który uchronił swój zespół przed utratą gola. W kolejnych minutach obraz gry nie ulegał zmianie. Nadal posiadaliśmy przewagę na boisku. Goście cały czas mieli problemy z przystosowaniem się do panujących warunków. Swoich szans upatrywali głównie po stałych fragmentach gry ale także i one nie wychodziły naszym rywalom najlepiej. My za to konsekwentnie próbowaliśmy grać do przodu i w 31. minucie meczu stworzyliśmy sobie kolejną okazję bramkową. Tym razem dobrze z piłką w polu karnym rywala odnalazł się Kamil Boratyński, który po udanym dryblingu zdecydował się na płaski strzał w kierunku dalszego słupka. Futbolówka niestety o centymetry minęła bramkę rywali. Chwilę potem pierwszy raz groźniej zrobiło się pod naszą bramką. Po zamieszaniu w "szesnastce" rywale wywalczyli rzut rożny, który nie przyniósł im jednak większego pożytku. W 39. minucie spotkania kolejną próbę zaskoczenia bramkarza gości podjął Jan Szulkowski. Piłka po strzale naszego zawodnika trafiła jednak w boczną siatkę bramki. W ostatnich minutach pierwszej części spotkania na boisku nie wydarzyło się już nic ciekawego i na przerwę schodziliśmy prowadząc skromnie 1:0

 

Druga połowa meczu rozpoczęła się od odważniejszych ataków przyjezdnych, którzy musieli szukać wyrównującego trafienia. Nasz zespół cofnął się i nastawił na grę z kontrataku. W 54. minucie meczu pierwszy raz od dłuższego czasu "na posterunku" musiał być Oskar Rejf bowiem jeden z rywali zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka jednak nie leciała nawet w światło bramki. W kolejnych minutach na boisku nadal przewagę posiadała Wisła. Mało było składnych akcji z obu stron, na boisku głównie przeważała walka jednak to przyjezdni przejęli niebezpiecznie inicjatywę. Podopieczni trenera Ryszarda Stromeckiego w drugiej połowie wywalczyli sporo stałych fragmentów gry, zwłaszcza rzutów rożnych, co przy rosłych zawodnikach Wisły stanowiło dla nas niebezpieczeństwo. Tego dnia na szczęście nasza defensywa nie popełniała błędów przy stałych fragmentach gry i niebezpieczeństwo spod naszej bramki było zwykle szybko zażegnywane. W 69. minucie spotkania zawodnicy Wisły Jabłonna mogli pokusić się o wyrówującego gola jednak jeden z rywali przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką po strzale z rzutu wolnego, z narożnika pola karnego, około osiemnastu metrów od bramki strzeżonej przez Oskara Rejfa. W ostatnim kwadransie spotkania rywale przycisnęli trochę mocniej ale przełożyło się to głównie na wywalczenie jeszcze kilku rzutów rożnych, które znowu nie przyniosły większego zagrożenia pod naszą bramką. My mieliśmy jedną lub dwie sytuacje na wyprowadzenie szybkiego kontrataku jednak atakowaliśmy zbyt małą liczbą zawodników, przez co piłka musiała być zagrywana do tyłu. W 87. minucie celnie aczkolwiek zbyt lekko na bramkę rywala uderzał jeszcze Emil Duklanowski. W odpowiedzi na strzał na bramkę zdecydował się jeszcze jeden z przeciwników ale chybił. W ostatniej, czwartej minucie doliczonego czasu gry goście wywalczyli kolejny rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne, piłka spadła na głowę niepilnowanego zawodnika Wisły, który na nasze szczęście uderzył bardzo niedokładnie. Chwilę później sędzia zakończył mecz i mogliśmy zacząć cieszyć się z kompletu punktów. 

 

Mecz rozgrywany był w warunkach, które delikatnie ujmując, nie były sprzyjające do grania w piłkę, ani nawet oglądania meczu. Zalegająca na boisku woda utrudniała zawodnikom rozgrywanie piłki dlatego też niedzielny mecz był meczem głównie walki. Mało było w nim pięknych akcji i kombinacyjnych zagrań bo w takich okolicznościach było o to bardzo ciężko. Warunki jednak były takie same dla obu stron dlatego należy cieszyć się z tego, że nasi zawodnicy dość dobrze przystosowali się do takiej aury. Szkoda jedynie niewykorzystanych sytuacji z pierwszej połowy bo przy wyniku np 3:0, druga część spotkania mogłaby być już dużo spokojniejsza. Tak czy siak cel jakim było zwycięstwo został osiągnięty. Teraz skupiamy się na kolenym meczu ligowym z Legionem Warszawa, który najprawdopodobniej zostanie rozegrany w sobotę, 4 listopada o godzinie 10:30 w Warszawie

 

MKS Wicher Kobyłka: Oskar Rejf - Daniel Kania żk, Kacper Jąkała, Daniel Sulich, Michał Górecki (84" Konrad Nosek) - Kamil Boratyński żk (69" Mateusz Małkiewicz), Antoni Grabowski, Robert Sosnowski (85" Emil Duklanowski), Jan Skotnicki, Hubert Władyka żk - Jan Szulkowski (46" Bartłomiej Pietrzak)

 

          29 października 2017, 12:00 - XI kolejka "A- klasy" gr. I (Warszawa) - Kobyłka (boczne boisko)

 

                        MKS Wicher Kobyłka  - Wisła Jabłonna  1:0 (1:0)

 

bramka dla Wichru: Jan Skotnicki 4

żółte kartki (Wicher): Hubert Władyka, Kamil Boratyński, Daniel Kania

sędziował: Bartłomiej Szulim (WS Warszawa)

widzów: 20

 

 

Pomeczowa wypowiedź trenera Aleksandra Cieślaka:

" Cel został osiągnięty, cenne 3 punkty w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. My zagraliśmy tak jak mieliśmy. W pierwszej połowie mogliśmy i powinniśmy prowadzić dużo wyżej lecz byliśmy nieskuteczni lub zespołowi gości pomagały warunku na boisku i zalegająca na płycie boiska woda. Druga połowa to bardzo słaby występ z naszej strony lecz i tak goście nie mieli stuprocentowych sytuacji aby wyrónwać stan meczu i w miarę spokojnie dowieźliśmy 1:0 do końca. Brawa dla całej drużyny bo ten wynik pozwala nam dalej myśleć o czymś więcej niż tylko bezpieczne miejsce w środku tabeli."


  • Komentarzy [2]
  • czytano: [340]
 

autor: ~ninja89 2017-10-30 19:16:58

avatar Dzięki panowie za mecz. Tak jak w relacji - meczem rządził przypadek i zarówno u was jak i u nas warunki boiskowe niestety nie pozwalały na normalne granie w piłkę. Co do opinii trenera w równej mierze wam też te warunki pomogły bo gdyby w paru sytuacjach piłka nie zatrzymała by się w wodzie też mielibyśmy okazje do strzelenia bramek. Sędziowie dopuścili do spotkania, przegraliśmy, trudno takie życie. W rewanżu przekonamy się która z drużyn jest lepsza bo niedzielne spotkanie tego dobitnie nie pokazało :) Powodzonka dalej i do zobaczenia na wiosnę :) Admin Wisły


autor: ~AlekC 2017-10-31 09:21:00

avatar Ja pisałem o naszych sytuacjach i pisałem na temat naszej gry , pozdrawia i do zobaczenia na wiosnę oby warunki do gry były lepsze ....


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Reklama

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Kalendarium

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

Statystyki drużyny

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 31

Wyniki

Ostatnia kolejka 30
Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 1:11 Józefovia Józefów
PKS Radość 3:0 Bug Wyszków
KTS Weszło 8:3 Legionovia II Legionowo
KS Halinów 0:3 MKS Wicher Kobyłka
OKS Start Otwock 0:2 Polonia II Warszawa
KS Wesoła 1:2 Naprzód Stare Babice
Madziar Nieporęt 2:0 Mazur II Karczew
Dąb Wieliszew 1:1 KS Łomianki

Najnowsza galeria

Błyskawica Warszawa - Wicher Kobyłka
Ładowanie...

Losowa galeria

Wicher Kobyłka - KS II Łomianki
Ładowanie...