"MKS" Wicher Kobyłka - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

Logowanie

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Zegar

Ostatnie spotkanie

KS Halinów 0:3 MKS Wicher Kobyłka
2022-06-19, 17:00:00
Długa Kościelna, ul. Wesoła 6
    relacja »
oceny zawodników »

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 7 gości

dzisiaj: 235, wczoraj: 479
ogółem: 2 437 947

statystyki szczegółowe

Aktualności

Wyszarpany remis...

  • autor: WicherKobylka, 2017-11-05 15:54

Po niezłej pierwszej oraz zupełnie przespanej drugiej połowie, rzutem na taśmę udało nam się zremisować z Legionem Warszawa - 2:2 (1:1). Bramki dla Wichru w tym spotkaniu zdobyli Jan Szulkowski oraz Antoni Grabowski. Mecz rozegrano w ramach XII kolejki rozgrywek "Klasy A" gr. I (Warszawa)

 

 

(więcej w rozwinięciu)

Do meczu z Legionem Warszawa przystąpiliśmy nieco osłabieni. Zabrakło kontuzjowanego Roberta Sosnowskiego, z kolei sprawy osobiste zatrzymały Daniela Kanię. Nieobecny w sobotę był także Bartłomiej Pietrzak. Jak się później okazało, absencja tych zawodników na boisku była aż nadto widoczna...

Początek meczu mógł jednak ułożyć się dla nas znakomicie. Już w 2. minucie spotkania przed znakomitą szansą na zdobycie gola stanął Jan Szulkowski. Nasz zawodnik wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego autorstwa Daniela Sulicha jednak jego strzał głową poszybował nad poprzeczką bramki Legionu. Sześć minut później mieliśmy kopię sytuacji sprzed kilku chwil. Znowu rzut wolny, perfekcyjne dośrodkowanie Daniela Sulicha i strzał głową Jana Szulkowkiego. Z tą różnica, że tym razem nasz zawodnik był już skuteczniejszy i zmusił golkipera Legionu do kapitulacji (1:0)! Chwilę później z pierwszą groźniejszą akcją ruszyli goście ale strzał głową jednego z rywali był niedokładny i nie zaskoczył Oskara Rejfa. W 16. minucie spotkania Kamil Boratyński sfaulował dryblującego w okolicy narożnika pola karnego rywala i sędzia przyznał gościom rzut wolny. Do jego wykonania podszedł najbardziej doświadczony zawodnik Legionu, który plasowanym uderzeniem prawą nogą w samo okienko bramki zaskoczył Oskara Rejfa (1:1). Wydaje się, że nasz zawodnik w tej sytuacji źle obliczył tor lotu piłki będąc przekonanym, że ta szybuje nad poprzeczką. Na nasze nieszczęście futbolówka zatrzepotała jednak w siatce i mecz rozpoczął się od nowa. Po stracie gola musieliśmy ponownie poszukać swoich szans. Te w końcu przyszły ale goście szczęśliwie ratowali się z opresji tak jak chociażby w 24. minucie meczu kiedy to w olbrzymim zamieszaniu w polu karnym zablokowane zostały strzały Kamila Boratyńskiego i Jana Skotnickiego, choć zgromadzeni na stadionie kibice widzieli już piłkę w siatce. Z kolei trzy minuty później, próbę zaskoczenia bramkarza Legionu podjął Hubert Władyka jednak plasowany strzał naszego gracza poszybował nad poprzeczką bramki gości. Chwilę później rywale odpowiedzieli płaskim strzałem z dystansu, który na szczęście minął naszą bramkę. Przed kolejną szansą na zdobycie gola staneliśmy w 38. minucie meczu. Wtedy to po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska, jeden z defensorów Legionu w ostatniej chwili wybił piłkę na "róg" wprost spod nóg zamykającego akcję Michała Góreckiego. W odpowiedzi jeden z zawodników Legionu starał się zaskoczyć Oskara Rejfa strzałem z dystansu ale to uderzenie było zbyt lekkie i nie sprawiło kłopotów bramkarzowi Wichru. Kłopoty za to miał golkiper Legionu, który w 42. minucie spotkania popełnił błąd, nie wychodząc do płaskiego dośrodkowania. Niestety Hubert Władyka nie potrafił wykorzystać gapiostwa bramkara gości i kolejna szansa na gola została zaprzepaszczona. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1

 

Druga część spotkania rozpoczęła się od natarcia przyjezdnych. Chwilę po wznowieniu gry od środka interweniować musiał Oskar Rejf, który obronił strzał zza szesnastki. Był to dla nas sygnał ostrzegawczy, który zlekceważyliśmy i z minuty na minutę pozwalaliśmy rywalom na coraz więcej. Niestety zemściło się to na nas w 61. minucie spotkania kiedy to po naszej prostej stracie rywale ruszyli z szybkim atakiem, który został sfinalizowany przez niepilnowanego zawodnika Legionu. Przeciwnik uderzył precyzyjnie przy krótkim słupku i Oskar Rejf musiał wyciągać piłkę z siatki (1:2). Chwilę wcześniej doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym przyjezdnych. Po starciu z rywalem na murawę padł Hubert Władyka jednak sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nie podyktował rzutu karnego. Niestety strata gola nie podziałała na nas mobilizująco a wręcz podcięła nam skrzydła. Na boisku prezentowaliśmy się słabo co chcieli wykorzystać goście, którzy chwilę po zdobyciu bramki mogli dołożyć kolejne trafienie. Na nasze szczęście jeden z rywali posłał piłkę obok bramki. W 67. minucie spotkania jedna z naszych nielicznych akcji ofensywnych w drugiej połowie, mogła przynieść nam gola. Jan Szulkowski dobrze wypatrzył Huberta Władykę, który wpadł w pole karne i mając przed sobą defensora Legionu, zdecydował się od razu na strzał. Niestety uderzenie naszego zawodnika lewą nogą było bardzo niedokładne i futbolówka minęła słupek o kilka metrów. W kolejnych minutach mówiąc delikatnie nasza gra nie wyglądała najlepiej. Raziła przede wszystkim niedokładność, spora liczba niecelnych podań oraz brak pomysłu na sforsowanie skomasowanej obrony Legionu, który pomimo tego, że po zdobyciu drugiej bramki cofnął się i czekał na możliwość wyprowadzenia kontry, stworzył sobie znowu kilka bardzo dobrych okazji bramkowych. W 79. minucie meczu po właśnie jednym z takich kontrataków, od straty gola uchronił nas słupek, w który uderzył jeden z rywali wbiegając niepilnowany w nasze pole karne. Chwilę później goście skonstruowali kolejną akcję, która powinna przynieść im gola. Piłka dośrodkowana w nasze pole karne trafiła pod nogi niepilnowanego zawodnika, ktory z kilku metrów uderzył futbolówkę po koźle. Na nasze szczęście rywal fatalnie przestrzelił, posyłając w dobrej sytuacji piłkę nad poprzeczką bramki. Gra wyraźnie nam się nie kleiła. Mimo, że przegrywaliśmy, nie potrafiliśmy ruszyć zdecydowanie na bramkę przeciwnika. To rywal miał sytuacje do tego, żeby nas "dobić". Na domiar złego, w 84. minucie spotkania boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Oskar Rejf. Było to pokłosie zdarzenia, do którego doszło wcześniej. Nasz bramkarz narzekał na silny ból w okolicy biodra. Jego miejsce między słupkami zajął Marcin Marciniak. Chwilę po wejściu na boisko nasz rezerwowy golkiper popisał się kapitalną interwencją, broniąc strzał zawodnika Legionu w sytuacji sam na sam! W końcowych minutach spotkania podkręciliśmy trochę tempo i zaatakowaliśmy mocniej czego skutkiem było wywalczenie kilku rzutów rożnych. Ostatniego "kornera" wykonywaliśmy już w doliczonym czasie gry. Pod bramkę rywala zawędrował nawet bramkarz Marcin Marciniak. Piłkę z rogu dośrodkował Daniel Sulich a ta po odbiciu się od jednego z rywali trafiła pod nogi Antoniego Grabowskiego, który z bliska trafił do siatki, zapewniając nam tym samym jeden punkt (2:2)! Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i mogliśmy cieszyć się ze zdobycia punktu...

Tak, cieszyć się ponieważ w tej sytuacji to nie my straciliśmy 2 punkty a goście, którzy mieli kilka znakomitych okazji na podwyższenie prowadzenia i zakończenia meczu. My zwłaszcza w drugiej połowie prezentowaliśmy się bardzo słabo. Mieliśmy problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Brakowało chociażby prób strzałów z dystansu a jak wiadomo, jeśli się nie strzela to się nie wygrywa. Koniec końców, w ostatniej akcji meczu, "rzutem na taśmę" udało nam się zdobyć bramkę na wagę remisu. Stare piłkarskie przysłowie mówi "jeśli nie możesz wygrać meczu to go zremisuj" i to powiedzenie pasuje do tego co wydarzyło się w sobotę na naszym stadionie. Liczymy jednak na to, że za tydzień, w ostatnim ligowym meczu w tym roku, przeciwko drużynie SRT Halinów zaprezentujemy się już o wiele lepiej i powrócimy na zwycięską ścieżkę. 

 

MKS Wicher Kobyłka: Oskar Rejf (84" Marcin Marciniak) - Michał Górecki, Kacper Jąkała, Daniel Sulich, Konrad Nosek - Kamil Boratyński, Krystian Hargot (30" Jakub Bogdan), Antoni Grabowski, Jan Skotnicki (69" Emil Duklanowski), Hubert Władyka (76" Krzysztof Kwiatek) - Jan Szulkowski

 

           4 listopada 2017, 12:00 - XII kolejka "A- klasy" gr. I (Warszawa) - Kobyłka (boczne boisko)

 

                        MKS Wicher Kobyłka  - Legion Warszawa  2:2 (1:1)

 

bramki dla Wichru: Jan Szulkowski 8, Antoni Grabowski 90+3 

sędziował: Paweł Mackiewicz (WS Warszawa)

widzów: 40

 

Pomeczowa wypowiedź trenera Aleksandra Cieślaka:

"Najsłabszy mecz w wykonaniu naszej drużyny w tym sezonie, nie wychodziło praktycznie nic. Szkoda, że straciliśmy punkty bo ten remis bardzo oddala nas od drugiego miejsca i praktycznie nasze szanse by powalczyć o coś więcej na wiosnę, zmalały do zera. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i taki mecz się więcej nie powtórzy."


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [391]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Reklama

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Kalendarium

29

03-2024

piątek

30

03-2024

sobota

31

03-2024

niedziela

01

04-2024

pon.

02

04-2024

wtorek

03

04-2024

środa

04

04-2024

czwartek

Statystyki drużyny

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 31

Wyniki

Ostatnia kolejka 30
Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 1:11 Józefovia Józefów
PKS Radość 3:0 Bug Wyszków
KTS Weszło 8:3 Legionovia II Legionowo
KS Halinów 0:3 MKS Wicher Kobyłka
OKS Start Otwock 0:2 Polonia II Warszawa
KS Wesoła 1:2 Naprzód Stare Babice
Madziar Nieporęt 2:0 Mazur II Karczew
Dąb Wieliszew 1:1 KS Łomianki

Najnowsza galeria

Błyskawica Warszawa - Wicher Kobyłka
Ładowanie...

Losowa galeria

Wicher Kobyłka - Korona Warszawa
Ładowanie...