To chyba jakieś fatum… Kolejny mecz, który powinien skończyć się zwycięstwem naszej drużyny kończy się podziałem punktami. Wicher zremisował ze Świtem II 2-2 , a wszystkie bramki padły w I połowie gry.
więcej w rozwinięciu:
Mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. Już w 2 minucie meczu goście wywalczyli rzut wolny. Dobrą piłkę w nasze pole karne posłał zawodnik gości, Adam Księżopolski niepewnie do niej wychodził i ubiegł go zawodnik gości, który strzałem głową posłał piłkę do bramki. Na trybunach konsternacja, od 2 minuty przegrywamy z ostatnim w tabeli Świtem 0-1. Chwilę potem goście poszli za ciosem i mogli prowadzić już 2-0 , ale na szczęście zawodnik przyjezdnych pomylił się. Odpowiedź Wichru nastąpiła w 19 minucie , kiedy to piłkę w pole karne posłał Andrzej Greloch, a głową do Tomasz Domańskiego piłkę zgrał Paweł Kłoskowicz. Ten pierwszy, w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi i mógł cieszyć się z premierowego trafienia dla Wichru. Od 19 minuty remisujemy 1-1. Niestety remis utrzymywał się tylko przez 4 minuty, bowiem 23 minucie goście po raz kolejny wychodzą na prowadzenie. W tej sytuacji kontrowersyjną decyzję podjął arbiter, który przyznał gościom rzut wolny pośredni. W prawdzie Świt II bramki z rzutu wolnego nie zdobył, jednak zakończenie akcji było na tyle skuteczne, że w podbramkowym zamieszaniu zawodnik gości strzelił gola. Dziesięć minut później dobrą akcję Wichru wykańcza powracając po kontuzji Kamil Rakowski, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie strzela bramkę na 2-2.Pod koniec pierwszej połowy Wicher wywalczył jeszcze stały fragment gry w postaci rzutu rożnego, jednak arbiter nie pozwolił rozegrać kornera i zakończył pierwszą połowę spotkania.
Drugą połowę z animuszem rozpoczął Wicher, goście nastawili się na kontrę i stworzyli sobie jedną groźną sytuację, kiedy to zawodnik gości mógł wykorzystać nieporozumienie Adama Andrzejewskiego z Adamem Księżopolskim i przelobować naszego bramkarza. W drugiej połowie okazji do strzelenia trzeciej bramki było co najmniej kilka , jednak piłka jak zaczarowana nie chciała wtoczyć się do bramki. Świetną akcją i strzałem lewą nogą popisał się Tomasz Domański, jednak jego strzał obronił bramkarz Świtu. Chwilę potem w podbramkowym zamieszaniu jeden z zawodników Wichru oddał strzał głową na bramkę rywala, jednak po raz kolejny bramki nie ma. Na 10 minut przed zakończeniem gry z dystansu potężnie kropnął Piotr Wajda. Atomowy strzał naszego pomocnika trafił jednak w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Paweł Kłoskowicz. Po podaniu Piotra Bujalskiego, Kłoskowicz z 5 metrów posłał piłkę nad poprzeczkę. Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie, które nie przerwało naszej passy meczów bez zwycięstwa.
W dzisiejszym meczu znowu zawiodła skuteczność. Wicher wypracował kilka groźnych sytuacji, jednak po raz kolejny część z nich nie została wykorzystana. Prócz skuteczności w oczy rzucał się także chaos w obronie. Niewątpliwie błąd w 2 minucie popełnił także Adam Księżopolski. Na wyróżnienie w tym meczu zasługuje Tomasz Domański, strzelec bramki, aktywny w przeciągu całego spotkania. Słowa uznania należą się także powracającemu po kontuzji Kamilowi Rakowskiemu, który szarpał skrzydłem, strzelił bramkę i zagrał naprawdę dobrą piłkę. Dobre zawody rozegrał także Piotr Wajda, któremu zabrakło nieco szczęścia przy pięknym strzale zza pola karnego. Wypada mieć nadzieję, że przełamanie nastąpi wreszcie z Sokołem Serock, z którym zagramy u siebie w następnej kolejce ligowej.
Wicher: Adam Księżopolski – Rafał Roguski żk(’45 Daniel Godlewski), Andrzej Greloch, Adam Andrzejewski, Paweł Wernio(’57 Mateusz Zalewski)- Marcin Wojda(’65 Piotr Bujalski), Karol Szeliga(’71 Aleksander Cieślak), Piotr Wajda, Kamil Rakowski – Tomasz Domański, Paweł Kłoskowicz